Bruschetta z serem


Zamykając oczy wyobrażałam sobie dzisiejszy dzień. Nie wybraliśmy miejsca wyprawy, ale wieczorem nie miało to jeszcze znaczenia. Wiosenne słońce, temperatura na poziomie zachęcającym do długich spacerów i ruiny zamku. Taki miał być dzisiejszy dzień. O poranku przywitał nas śnieg. Całkowicie zmieniając, rzecz oczywista, nasze optymistyczne plany. A ponieważ niemal rozpaczliwie tęsknię już za słońcem, pozostało mi wspomnienie ciepłych dni i przywołująca je bruschetta.


Składniki:

bagietka (lub inny, ulubiony rodzaj pieczywa)
100g sera żółtego
2 dojrzałe pomidory
1/2 szalotki
1 ząbek czosnku
1 łyżka oliwy
1-2 łyżeczki pesto z bazylii
sól, pieprz



Pomidory pokroić w małą kostkę, w zależności od upodobań można pozbawić ich miąższu. Szalotkę posiekać drobno i wymieszać z pomidorami. Dodać czosnek wyciśnięty przez praskę oraz pozostałe składniki. Ser zetrzeć na tarce, a bagietkę pokroić skośnie na kromki. We Włoszech bruschetta to pokrojone pomidory z dodatkiem ziół (najczęściej bazylii), ułożone na grillowanych oraz natartych oliwą i czosnkiem kawałkach pieczywa. Ja preferuję ją jednak w nieco innej wersji. Po wymieszaniu ze sobą wszystkich składników, nakładam pomidory na bagietkę, posypuję żółtym serem i zapiekam pod grillem w piekarniku. W tym wydaniu bruschetta smakuje mi najbardziej.

Komentarze

  1. Świetne, proste rozwiązanie. I można z nim dowolnie kombinować, a to niewątpliwy atut!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiosna juz czeka za rogiem i na pewno wkrotce przyjdzie :) A bruschetta jest dobra na wszystko. Takze na przywolywanie milych wspomnien cieplejszych dni.

    OdpowiedzUsuń
  3. chętnie bym zjadła takie grzanki na śniadanie :)

    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. prosto i smacznie :) tak powinno być.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)