Ciasto cmentarz


W tym roku pajęczyny na Halloween przygotowały się same. Do pustego mieszkania dotarliśmy nocą. Dopiero rankiem obchodziliśmy wszystkie kąty, chłonąc atmosferę opustoszenia i dokładając do uschłych kwiatów, o których dawno już zapomniałam, sztuczne dekoracje. Nie było czasu na wycinanie dyni ani szykowanie przebrań. W kwestii tych ostatnich, rzecz zadziwiająca i tak zostałam haniebnie przegłosowana. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie upiekła ciasta. Nie szkodzi, że wiązało się to z pakowaniem delikatnych, ażurowych dekoracji w zaimprowizowany pojemnik i wiezienia ich ponad 70km na tylnym siedzeniu auta.


Do dekoracji użyłam lukru królewskiego zabarwionego na szaro. Nagrobki wykonane są z ciasta kruchego z dodatkiem barwnika i maku. Podstawą natomiast jest czekoladowe ciasto z brzoskwiniami. Przepis na ciasto pochodzi z książki "Short and Sweet" Dana Leparda. W oryginale co prawda zamiast brzoskwiń występują gruszki, niestety nie mogłam ich dostać w osiedlowym sklepie. Ciasto jest bardzo szybkie i proste do zrobienia. W smaku całkiem przyzwoite, jednak nie zapadające w pamieć. Brzoskwinie nadają ciastu wilgotności, ku mojemu rozczarowaniu jednak nie są wyczuwalne. Mój sceptycyzm do tego ciasta bierze się głównie z porównywania go do brownie. Jeśli chodzi o czekoladowe ciasta zdecydowanie wolę te zrobione na bazie samej czekolady, a nie kakao.

Ciasto czekoladowe alchemika:

415g brzoskwiń w syropie z puszki (gruszki w oryginale)
125ml syropu z puszki
75g kakao
125g cukru pudru
3 łyżeczki ekstraktu z wanilii
50ml oleju orzechowego
3 średnie jajka
225g mąki tortowej
2 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

Odsączyć brzoskwinie do miski, zachowując sok. Odmierzone kakao, cukier i 125ml soku pozostałego z brzoskwiń wsypać na patelnię, wymieszać i podgrzewać na małym ogniu do pierwszych oznak zagotowania. Zdjąć z ognia, zalać brzoskwinie i odstawić na 15 minut. Dodać ekstrakt z wanilii i olej. Zmiksować blenderem na gładką masę. Dodać mąkę tortową wymieszaną z proszkiem do pieczenia.
Wyłożyć dno i boki okrągłej blaszki o średnicy 20cm papierem do pieczenia. Ciasto wylać na blachę i piec w piekarniku nagrzanym do 170 st C (bez termoobiegu) przez 40 minut (sprawdzić patyczkiem).

Gotowe ciasto posmarowałam czekoladowym ganache i obsypałam pokruszonymi ciasteczkami Oreo (bez nadzienia oczywiście).


Lukier królewski (royal icing):

90g białek (najlepiej odstanych 1-3 dni)
400- 450g cukru pudru
kilka kropel soku z cytryny

Białka używane do lukru królewskiego powinny być oddzielone od żółtek od 1 do 3 dni wcześniej, a także pozbawione ewentualnych resztek zarodków.
W misce umieszczamy białka i cukier i dokładnie ucieramy dodając kilka kropel soku z cytryny. Jeśli używamy miksera miksujemy na niskich obrotach, najlepiej końcówką o kształcie haka. Masy nie można napowietrzyć. Ucieramy do momentu, aż lukier stanie się gładki, biały i błyszczący. Rozcierając go pomiędzy palcami nie powinniśmy wyczuwać cukru.
Gęstość lukru możemy modyfikować ilością cukru pudru lub sokiem z cytryny w zależności od potrzeb. Do uzyskania sztywnych dekoracji najlepiej użyć nieco gęściejszego lukru, natomiast do pokrywania lukrem ciast czy ciastek takiego, który łagodnie spływa z łyżki i po kilku sekundach nie zostawia śladu na powierzchni.
Do barwienia lukru używam barwników spożywczych w żelu.






Komentarze

  1. Fajny :) Juz go nawet gdzies widziałam :) cos podobnego jest tu: http://kraina-sosny.blogspot.com/2013/10/czekoladowy-cmentarz.html ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, takich halloweenowych ciast można znaleźć całkiem sporo. W zeszłym roku podpatrzyłam gdzieś pomysł, nie pamiętam już niestety gdzie i zrobiłam cmentarne muffinki. Tym razem jednak chciałam pójść o krok dalej.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Zaskakująca propozycja, może być bardzo fajna na halloween. A ciasto czekoladowe, wiadomo-pychota! Bardzo fajne porady jak upiec pyszne czekoladowe ciasto znalazłam na https://wkuchnizwedlem.wedel.pl/porady/desery-i-przekaski/jak-upiec-wilgotne-ciasto-czekoladowe/ i muszę przyznać, że wiele z tych porad na co dzień wykorzystuję w swojej kuchni.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny i komentarze :)