Piernik z marchwi
Są takie wieczory, kiedy rozmowy toczą się wokół kuchni. Na stole obok dzbanka z herbatą pojawiają się wtedy zeszyty z pożółkłymi okładkami. Poplamione od częstego użytkowania, napęczniałe przez lata od wycinków gazet i różnej maści kartek z odręcznie spisanymi notatkami. Delikatnie przeglądane stanowią okazję do przywoływania dawnych wspomnień i zapomnianych przepisów.
Dziś właśnie taki przepis. Odnaleziony w Jego rodzinnym domu.
Składniki:
500 g mąki pszennej
400 g marchwi
4 jajka
100 g masła
200 g cukru (dałam 150 g białego i 50 g dark muscovado)
1 torebka przyprawy do pierników
2 łyżeczki proszku do pieczenia
Łyżkę cukru zrumienić na karmel i rozpuścić w łyżce wody. Oczyszczoną marchew zetrzeć na tarce o drobnych oczkach. Masło utrzeć z żółtkami i cukrem. Do utartego masła dodawać mąkę na przemian z marchewką. Pod koniec dodać proszek do pieczenia i przyprawę do pierników. Ubić pianę z białek i delikatnie wmieszać do całości.
Piec w 180 stopniach 40 minut.
Nieco wystudzony polałam roztopioną w kąpieli wodnej gorzką czekoladą z niewielką ilością mleka.
Piernik ten piekłam pierwszy raz. Wyszedł wilgotny, aromatyczny i ciężki. Mam jednak wrażenie, że nieco zbyt zwarty, chociaż nie odciskałam soku z marchwi, dlatego następnym razem spróbuję z mniejszą ilością mąki.
Mniam ;) Lubie marchewkowe wypieki;)
OdpowiedzUsuńpiękne te kwiatki ;]
OdpowiedzUsuńprezentuje się {ten piernik} kusząco ;]
Wygląda naprawdę konkretnie. I przyznać muszę, że przepięknie go ozdobiłaś!
OdpowiedzUsuńOjeju, jaki piękny blog!
OdpowiedzUsuńurzekł mnie zdecydowanie!:)
obserwuję, jeśli można:)
piernik pierwsza klasa!
Takie wypieki są doskonałe - ale jeszcze lepsze takie klimatyczne wieczory o których piszesz. Wspólne przesiadywanie w kuchni, ten poplamiony zeszyt...;)
OdpowiedzUsuń