Oponki
Oponki zawsze już będą kojarzyć mi się z dzieciństwem i wakacjami spędzanymi u babci. Z wiejskim domem i ciepłą kuchnią opalaną piecem. Z ogromną stolnicą, której wtedy nie byłam w stanie podnieść i stołem przykrytym ceratą. Z drewnianą skrzynią na piętrze, do której chowano mąkę zwiezioną prosto z młyna. I wreszcie z Nią. Żałuję, że nie spytałam jej nigdy o dokładny przepis. Ten, który podaję niżej jest najbliższy wspomnieniom.
Składniki:
0,5 kg mąki pszennej
0,5 kg twarogu
100 g masła
3 jajka
cukier waniliowy (użyłam ok.pół szklanki domowego cukru waniliowego)
1,5 łyżeczki spirytusu lub octu
1 łyżeczka sody oczyszczonej
cukier puder do posypania
Mąkę wymieszać z twarogiem, dodać rozpuszczone masło, jajka i pozostałe składniki. Zagnieść ciasto i rozwałkować na grubość ok.0,5 cm. Wykrawać większe krążki (np. szklanką), a w środku każdego krążka wykrawać mniejsze kółko (kieliszkiem). Smażyć na głębokim, rozgrzanym tłuszczu z każdej ze stron na złotobrązowy kolor.
Gotowe posypywać cukrem pudrem.
Wspaniały wstęp i piękne słodkości:) oponki to także smak mojego dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńmmm... piękne wyszły!
OdpowiedzUsuńsięgam łapką po jedną z nich, dobrze?
ja mam takie skojarzenia z plackiem drożdżowym.
pamiętny zapach... nie zapomnę nigdy!
Bardzo przyjemne zdjęcia. Powodzenia w prowadzeniu blogu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mam silną motywację i wspaniałe przykłady wielu blogów, więc ufam że z czasem będzie tylko lepiej.
OdpowiedzUsuńMi się z dzieciństwem kojarzy babciny drożdżowiec z kruszonką, którego prawie cała blacha znikała jak jeszcze był ciepły. A skrzynia na piętrze zawsze wydawała mi się tajemnicza, dopóki się nie dowiedziałam, że jest tam mąka :( I całą mistykę szlag trafił :D
OdpowiedzUsuń