Foremki z czekolady i malinowa galaretka
Foremki z czekolady:
(pomysł zaczerpnięty z książki "Sekrety dekorowania potraw")
200g czekolady
papierowe foremki do muffinów
pędzelek
Przygotować garnek z gorącą wodą. Połowę czekolady połamać na kawałki i włożyć do ceramicznej lub szklanej żaroodpornej miski, nieco większej od garnka. Nie należy używać metalowej miski, ponieważ czekolada rozgrzeje się w niej zbyt szybko i popsuje. Następnie należy ustawić miskę na garnku delikatnie wrzącej wody. Czekolada nie może dotykać powierzchni wody, żeby się zbytnio nie rozgrzała. Sama miska powinna dokładnie zakrywać garnek, aby kondensująca się para nie popsuła czekolady. Powoli podgrzewać czekoladę, aż się roztopi, nie pozwalając by woda się zagotowała, bo zawartość miski stanie się zbyt gorąca. Powstanie wtedy para, a kropelki wody spowodują ścięcie czekolady. Ścięcie oznacza, że czekolada rozwarstwia się na tłuszcze kakaowe i miazgę kakaową. W takim przypadku przestaje nadawać się użytku. Aby ostudzić czekoladę należy odstawić ją w miejsce, gdzie ostygnie powoli. Nie wolno zanurzać miski w zimnej wodzie, bo nagła zmiana temperatury też spowoduje ścięcie się czekolady.
Roztopioną czekoladą przy pomocy pędzelka pokryć wnętrze papilotek do muffinek, upewniwszy się wcześniej, że są czyste i suche. Dokładnie wypełnić wszystkie zagłębienia, uważając by nigdzie nie dostało się powietrze. Posmarować papier do wysokości krawędzi. Odstawić do zastygnięcia.
Roztopić drugą porcję czekolady i rozprowadzić kolejną warstwę. Posmarować foremki dokładnie do krawędzi, by uzyskać możliwie równy brzeg, który nie popęka po wyjęciu z foremki.
Odstawić foremki, by wystygły i stwardniały. Nie wkładać ich do lodówki, ale ustawić w chłodnym i suchym miejscu. W lodówce czekolada traci połysk. (Trudno, ja swoją włożyłam).
Gdy czekolada stwardnieje delikatnie oddzielić ją od foremek. Ja po prostu bardzo delikatnie oddarłam papierek od czekolady.
Gotowe foremki z czekolady można przechowywać do siedmiu dni w szczelnym pojemniku.
Malinowa galaretka:
300g malin
100ml wody
ok.80g cukru
2 łyżki whisky
3 listki żelatyny (następnym razem zastąpię ją pektyną owocową)
Maliny zmiksować i włożyć do garnka. Dodać cukier i wodę. Gotować na wolnym ogniu, aż cukier się rozpuści, a całość zmieni kolor na ciemniejszy. Następnie przetrzeć przez sito, usuwając pestki. Ponownie przelać do garnka. Dodać whisky i sprawdzić czy całość nie jest zbyt kwaśna. W razie potrzeby dodać jeszcze cukru. Trzymać na maleńkim ogniu, by nie ostygło. W tym czasie namoczyć listki żelatyny w zimnej wodzie. Gdy spęcznieją odcisnąć je lekko z wody i wmieszać do malin. Nie gotować. Dokładnie wymieszać upewniając się, że żelatyna dokładnie się rozpuściła. Nie powinno być z tym problemu, żelatyna w listkach rozpuszcza się już przy samym kontakcie z gorącym płynem.
Odstawić do ostygnięcia.
Mistrzowskie!
OdpowiedzUsuńWspaniale skomponowane.
Podziwiam.
Absolutnie genialne! Niesamowicie piękne dzieło sztuki kulinarnej... wow... po prostu wow...
OdpowiedzUsuńJak widzę taki deserek to aż mnie skręca:) Są cudowne. Musze je kiedyś zrobić!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne! I wspaniałe zdjęcia!
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie u Ciebie - pozdrawiam:)
I to właśnie nazywa się kreatywność. Ja piekę w papilotkach muffinki, a Ty robisz z nich formę na czekoladową foremkę. Wspaniały pomysł. Jestem pod wrażeniem wykonania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja też tak chcę :) Super, super :)Az szkoda jesc;p
OdpowiedzUsuńprzepięknie się prezentują plus dobry patent na "dzień wyciszenia"
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
Ile wychodzi tych cudeniek z Twojego przepisu?:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!!! Muszę koniecznie tego spróbować!
OdpowiedzUsuńNiesamowity pomysł na bardzo efektowny deser! Idealna propozycja gdy zapraszamy gości, nie dość, że świetnie wygląda to w dodatku łatwo go serwować i to idealne połączenie smaków. Przepadam za czekoladowymi deserami z dodatkiem owoców. Wiele przepisów na takie desery znalazłam na https://wkuchnizwedlem.wedel.pl/ i wiele z nich już zagościło na moim stole. Serdecznie polecam!
OdpowiedzUsuń